Witajcie kochani!
Tak jak w tytule, przyjaźń powraca z wielkim hukiem!
Mianowicie opowiem Wam historię, która kiedyś mi się przydarzyła.
Pewnie wielu z Was tak kiedyś miało, że zaczynaliście na SSO swoje ''pierwsze kroki'', nie znaliście nikogo, chcieliście być lubiani, znani albo po prostu spotkać jakichś sympatycznych znajomych z którymi moglibyście zawsze porozmawiać. No i ja tak właśnie miałem. Od samego początku nie było mi łatwo w ogóle nawiązać jakikolwiek kontakt z graczami. Czułem, że jestem ignorowany, nikt nie chciał mi odpisywać ale z czasem znalazły się osoby, które po prostu zauważyły malutkiego Rebgrandzika w stosie tego tłumu. Zaczęło się od jednej osoby, później doszła kolejna i następna i tak powstało grono znajomych. Z niektórymi z nich mam kontakt do dziś ale niektóre osoby niestety odchodzą z tego grona.
Gdy tak się dzieje czujemy się smutni, że bliskie nam osoby odchodzą i słuch po nich ginie. Jednak często jest tak, że lubimy wracać do wspomnień i mamy małą nadzieję, że kiedyś jeszcze spotkamy te osoby. Taka właśnie nadzieja i wiara w to, że tak będzie sprawiła, że stał się cud i dawna znajomość a w tym przypadku przyjaźń, wróciła z wielkim hukiem!
Rozchodzi się o taką osobę jak Britney Duskhand, która kiedyś była mi bardzo bliska. Rozmawialiśmy bardzo długo, czasami pokazywała mi ten cały Świat Jorvik z jej perspektywy, pomagała w zadaniach jeśli czegoś nie wiedziałem. należała wtedy do innego klubu ale po czasie przeszła do mojego. Byłem wtedy bardzo szczęśliwy, że moi znajomi są wraz ze mną w jednym miejscu a przy okazji Myszki się rozrastały. Ale niestety nadszedł czas i na te złe wieści. Wchodząc pewnego dnia na grę otrzymałem taką o to wiadomość.
Myślałem, że to już koniec i nigdy więcej jej nie zobaczę. Grałem jeszcze trochę sam, później coś tam skrobałem na swoim blogu i bez żadnego informowania innych przestałem grać ze względu, że powoli znajomi się wykruszali a ja nie mogłem jakoś się tam odnaleźć. Wchodziłem oczywiście od czasu do czasu by całkowicie nie stracić kontaktu, ale w końcu przyszedł czas gdzie postanowiłem powrócić i odbudować swoje relacje z przyjaciółmi. Zacząłem od bloga, później miałem kod na SR to bardziej chciało mi się grać i tak z marszu wszystko potoczyło się dalej. Zacząłem nagrywać, łapać więcej kontaktów itp. Robiąc to wszystko nie zauważałem pewnej rzeczy aż do czasu sprzed kilku dni gdzie zobaczyłem komentarz od Mai w jednym ze starszych postów gdzie napisała coś w stylu, czy jeszcze kiedyś wrócę do gry bo za mną tęskni. Czytając te słowa na swoim własnym blogu, coś mnie ruszyło i z nikłą nadzieją, że kiedyś odczyta moją odpowiedź odpisałem jej na ten komentarz.
Po kilku dniach odpowiedziała w innym poście i stwierdziła, że chciałaby powrócić na serwer gdzie wcześniej grała czyli na Miodku. I tak jak powiedziała tak zrobiła. Znowu jesteśmy zgraną ekipą, którą mam nadzieję, że będziemy na bardzooo długo :D
Przydałoby się żeby nasza perełka czyli Carolina Sweettalon powróciła do aktywnej gry a wtedy to już byłby raj :)
Tutaj macie mega stare foto z Mają w sumie chyba jedyne z nią, które udało mi się zachować:
Także pamiętajcie kochani, nigdy nie traćcie wiary w przyjaźń, bo jeśli ona powróci to okazuje się tak naprawdę, ze ona nigdy nigdzie nie zniknęła, tylko po prostu odpoczywała :D
To by było na tyle z tej historii mam nadzieję, ze się nie zanudziliście i miło się Wam to czytało.
Ja już kończę i życzę udanego dnia!
Papatki Dzieciaczki <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz